Co majÄ wspĂłlnego ze sobÄ Depeche Mode i Lao Che? Otóş te dwie kapele majÄ w Polsce chyba najbardziej oddanych fanĂłw. Wystarczy jeden singiel na listach przebojĂłw i nastÄpuje masowe gĹosowanie na ten utwĂłr, ktĂłry z miejsca zajmuje miejsce w czoĹĂłwce, nierzadko sam szczyt. Tak byĹo w przypadku choÄby âWhereâs The Revolution?â, tak jest i z âNie Rajemâ. Taka pozytywna histeria. Ale po kolei.Â
WiadomoĹÄ o nowej pĹycie Lao Che zelektryzowaĹa mnie. Obok Pablopavo i jego LudzikĂłw to mĂłj drugi ulubiony, wspĂłĹczesny polski zespĂłĹ. Od czasĂłw âPrÄ du StaĹego / PrÄ du Zmiennegoâ na kaĹźdÄ ich premierÄ czekam jak na szpilkach. Dodatkowym bodĹşcem byĹ sam tytuĹ albumu â âWiedza o SpoĹeczeĹstwieâ, ktĂłry zdradzaĹ, Ĺźe moĹźemy spodziewaÄ siÄ analizy stanu w jakim znajduje siÄ nasza nadwiĹlaĹska wspĂłlnota. Do tego dochodzÄ jeszcze tytuĹy poszczegĂłlnych kawaĹkĂłw â âKapitan Polskaâ, âGott Mit Lizusâ czy teĹź âUnited Colours Of Armagedonâ â istne jÄzykowe majstersztyki.Â
âWiedza o SpoĹeczeĹstwieâ nie przekonaĹa mnie do siebie od pierwszego przesĹuchania. PomyĹlaĹem nawet, Ĺźe raczej w przyszĹoĹci nie bÄdÄ powracaÄ (sic!) do tego albumu. ZupeĹnie inaczej, aniĹźeli w przypadku pozostaĹych krÄ ĹźkĂłw pĹocczan, ktĂłre âchwytaĹyâ mnie z miejsca. Jednak z kaĹźdym kolejnym odtworzeniem pĹyty, zaczÄ Ĺem siÄ do niego przekonywaÄ. Melodie zaczynaĹy zapadaÄ w pamiÄÄ, podobnie jak i teksty piosenek â jak zawsze Ĺwietne, doskonale oddajÄ ce polskÄ rzeczywistoĹÄ. Taka krytyka naszej zaĹciankowej ksenofobii, podzielenia spoĹeczeĹstwa, faĹszywej poboĹźnoĹci, mitu Polski jako Chrystusa narodĂłw, programĂłw socjalnych i braku przywĂłdcy. A wszystko to podane w inteligentny sposĂłb - nikomu nie podpadajÄ c. SpiÄty i spĂłĹka znĂłw zmuszajÄ do myĹlenia, wziÄcia do rÄki ksiÄ Ĺźeczki z tekstami utworĂłw i spokojnego ich przeanalizowania. âNaszych dusz â nie uratuje nawet Chrystus Plusâ â genialne! âTwardy orzeĹ do zgryzieniaâ â cudowne!
To co zwraca uwagÄ od razu przy pierwszym kontakcie z âWiedzÄ o SpoĹeczeĹstwieâ to fakt, iĹź w skĹadzie Lao Che pojawiĹ siÄ nowy muzyk â Karol Gola grajÄ cy na saksofonie barytonowym i flecie. Jego obecnoĹÄ po prostu sĹychaÄ niemal w kaĹźdym kawaĹku. DodaĹ kolorytu tej na prawdÄ bardzo dobrej elektronicznej muzyce, bo wĹaĹnie w tÄ stronÄ poszli i tym razem pĹoccy artyĹci. Co jednak ich w Ĺźaden sposĂłb nie ogranicza â mamy tutaj zarĂłwno kawaĹki funky czy teĹź reggae. Lao Che sÄ zespoĹem totalnym, tak jak totalny futbol grali w latach 70-tych holenderscy piĹkarze. Warto teĹź dodaÄ, Ĺźe album zostaĹ wyprodukowany niezwykle starannie â to juĹź nie jest to dawne nagrywanie na przysĹowiowÄ âsetkÄâ.Â
SĹychaÄ, Ĺźe mamy do czynienia z dojrzaĹymi artystami, ktĂłrzy wiedzÄ zarĂłwno jak, ale i o czym chcÄ graÄ. Tak sobie myĹlÄ, Ĺźe o to niemal na samym poczÄ tku lutego dostaliĹmy jedno z najlepszych wydawnictw tego roku. A ja sam chyba zacznÄ histerycznie gĹosowaÄ na ich piosenki na listach przebojĂłw.Â
PS. Kto to wymyĹliĹ Ĺźeby na okĹadce albumu nie byĹo spisu utworĂłw?